Nie bede pytal czemu, kiedy i gdzie. Wogóle nie bede pytal. Powiem tylko ze marze o spacerach w swietle ksiezyca i gwiazd, o trzymaniu sie za rece, o rzucaniu sobie przelotnych niewinnych, a takze tych duzo bardziej wymownych, glebokich spojrzen które mówia wiecej niz setki slów. Nie szukam milosci dojrzalej, chce milosci mlodzienczej, niewinnej, niezwyklej, szalonej, nieoczekiwanej, niebanalnej, prawdziwej az do utarty tchu, milosci w której kazdy gest, kazde spojrzenie, kazdy dotyk i kazde slowo powoduje przyspieszone bicie serca. Nikt nie umie kochac tak silnie jak ludzie mlodzi. Nikt nie umie kochac tak silnie, zeby rozpalic moje zmysly zarem swojego serca. Powiecie pewnie-no to zrób cos a nie tylko gadaj-a ja powiem, ze zrobilem, nawet doszly mi 3 nowe nr, ale co z tego wynika? Milosc czuje sie w powietrzu, a jesli jej nie czujesz to lepiej nie brnij dalej-zaoszczedzisz sobie rozczarowan i bólu dla kogos kto byc moze pokocha Cie bez wzajemnosci. Milosc to nie zabawka, milosc to "gra" dla ludzi powaznych, a raczej odpowiedzialnych. Nie znasz podstaw-nie wiesz czym jest kochac-nie siadaj do gry, bo narobisz balaganu i szkód nie tyle nawet sobie co innym. A wtedy poleja sie lzy, najczystsze i najniewinniejsze-bo to beda lzy nie Twoje ale lzy kogos kto Cie pokochal na zabój, na zawsze. Nie baw sie cudzymi uczuciami, bo nie jestes wlascicielem ludzkich serc, dusz i marzen. Na milosc (prawdziwa-chociaz nie wiem czy to wlasciwie okreslenie-bo przeciez milosc moze byc tylko taka) stac tylko niektóre jednostki. Nie mówie ze milosc jest luksusem-wrecz przeciwnie-kazdy ma na nia szanse, mówie tylko ze niewielu jest takich którzy posiadaja umiejetnosc kochania. Ktos powie-zaraz zaraz, co ty mi tu.... przeciez ja kochalam/em nie raz. Tak ale zastanów sie czy to bylo kochanie, czy to byl egoizm, zwykla chec posiadania czegos a raczej kogos kto na pierwszy rzut oka jest celem nieosiagalnym. Jesli to egoizm to mozesz przybic piatke twoim ziomkom-przodkom, którzy kierujac sie swoim instynktem zyli tylko po to by zaspokoic swoje potrzeby pierwszego stopnia. Nie wierze i nie chce wierzyc w to ze w dzisiejszym szybszym swiecie milosc i romantyzm wymarly a jedynymi pozostałymi ich formami, spadkobiercami pozostal wulgaryzm, chec posiadania, zaspokojenie wlasnych pragnien czy egoizm. Nie wierze, nie uwierze i nie bede wierzyc. Marzylem i raczej bede marzyc, a póki co chce-i nie miec ale byc! Bo byc nie miec, to podstawowa zasada, a w prostej wykładni na język polski znaczy kochać, a miec to zwykly egoizm. Ehh, ale sie rozpisalem-dalem upsut swoim przemysleniom, bo ciagle mysel(nawet w trakcie pracy, bo robie 6dni w tygoniu, a najlepsze jest to ze za free-to sie nazywa idealizm!). Ciagle mysle i mysle, ale mysliwym nie zostane, bo poli kierunek budownictwo juz czeka. Ciekaw jestem jak tam moje przyszle kolezanki-wspóllokatorki z pokoju obok na stancji-bo jeszcze ich nie widzialem, hehe:) Grunt to pozytywne myslenie. Pozdrawiam serdecznie. P.s Pierwsza notke mi wsiorbalo i musiaem pisac wszystko od nowa-troszku sie ten tego, wkurwilem. Aha i sorki za interpunkcje ale coś mi mój blogowy edytor nawala:P